Jesień – dawny czas wojen

Jesienią, po letnim sezonie ogórkowym, w obrzędowości, której wiele cech przejmuje życie społeczno-polityczne, nastaje czas chocholich tańców, czy też zjawiania się upiorów. Do nastania współczesnej nam epoki mediów elektronicznych po dożynkach rozpoczynano wojny i wiązało się to z niemożnością wcześniejszego oderwania powszechnej siły zbrojnej od prac rolnych oraz koniecznością zgromadzenia zapasów. Wynika to zatem z obserwacji aktywności gospodarczej człowieka. Epoka mediów elektronicznych daje jednak niezwykłą i niedocenianą możliwość lepszego obserwowania aktywności moralnej człowieka. Tak, jak w wyniku aktywności gospodarczej gromadzone są i użytkowane dobra o wartości wymiennej, w aktywności kulturowej – dobra kultury tak materialne, jak i niematerialne, tak też przez aktywność moralną.gromadzi się i użytkuje dobra zwane cnotami. Już starożytni wyróżniali cztery cnoty główne, których znaczenie porównywali do żywiołów, stron świata i pór roku w otaczającym nas świecie (makrokosmosie) oraz humorów w fizycznym życiu człowieka (mikrokosmosie). Stosownie do pór roku, przeważające odzwierciedlenie w ludzkiej aktywności miały znajdować wiosną – wstrzemięźliwość, latem – męstwo, jesienią – sprawiedliwość, zimą zaś – roztropność. Najstosowniejsze pole aktywności dla tych cnót prezentują odpowiednio składanie ofiar religijnych, praca ludzka, wojna i zarządzanie zbiorami. Zanim rozpocznie się roztropne zarządzanie zbiorami, ma miejsce świąteczne oszołomienie zakończeniem letnich prac: oszołomienie, kojarzone przez starożytnych pogan z kultem Bachusa, boga winorośli. A święty Łukasz, starożytny lekarz i filozof, w swojej Ewangelii przedstawia w takim kalejdoskopie cnót spotkanie ludzkości z Chrystusem.

Wojna od starożytności powszechnie uznawana była za celebrowanie sprawiedliwości, czynność świętą pozostającą w gestii królewskiego pomazańca niebios. Z drugiej strony żadna wojna nie może być rozpętana bez przybrania pozoru przeprowadzania sprawiedliwości. Na wojnie zatem trzeźwość umysłu stanowi funkcję oszołomienia.

Wojny naszej epoki mediów elektronicznych toczą się często w przestrzeni wirtualnej, czyli będącej mianowicie polem cnót – po łacinie virtutes. Są to często wojny propagandowe i po pierwsze taką właśnie wojnę toczy z największym natężeniem Rosja, poczynając od 2008 roku.

Za pierwszy akt tej wojny uznaje się agresję wobec Gruzji w 2008 roku. Rosja nazwała swą akcję „operacją wymuszenia pokoju” na Gruzji w stosunku do separatystów abchaskich i południowo-osetyńskich. W kontekście trwającej Olimpiady w Soczi miało to nosić charakter wręcz nowej dyscypliny sportowej, prawdziwego urzeczywistnienia Olimpiady.

Być może tak zostałoby to przez rosyjską propagandę przedstawione, gdyby ta wojna zakończyła się wkroczeniem Rosjan do stolicy Gruzji, Tbilisi, a może i pojmaniem gruzińskiego prezydenta Saakaszwilego. Jedyną przeszkodą w tym stała się akcja dyplomatyczna i medialna prezydenta Polski, Lecha Kaczyńskiego. Wykazała ona wielką rolę wartości moralnych w polityce.

Jednak te wydarzenia zwiastowała dokładnie półtora roku wcześniej, 10 lutego 2007 roku wygłoszona „mowa monachijska” Putina, w której tenże skrytykował europejską koncepcję bezpieczeństwa bez udziału Rosji, w swoistej retoryce oskarżając „ducha miejsca” monachijskiej „zmowy” na rzecz Hitlera jesienią 1938 roku. Pointę tego przemówienia stanowiło oświadczenie: „Rosja jest krajem o ponadtysiącletniej historii, i praktycznie zawsze korzystała z przywileju prowadzenia niezależnej polityki zagranicznej. Nie zamierzamy zmieniać tej tradycji także i dziś”. Zapewne nikt nie przyjął tego na serio, prócz jednego Lecha Kaczyńskiego, który odważnie zapytał: „Kto dał Rosji prawo do szczególnej godności”, większej od innych wolnych krajów. Także i te słowa pozostały niezauważone, w tym i w Polsce. Wkrótce jednak rosyjska propaganda zaczęła agresywnie eksploatować wątek domniemanego polskiego udziału w monachijskiej zmowie, przedstawiając sowiecki najazd 17 września 1939 jako swego rodzaju „sprawiedliwą karę” dla Polski – za rok wcześniejsze zajęcie przez Polskę Zaolzia. Szczególnie istotne dla rosyjskiej propagandy są „okrągłe rocznice” Monachium 1938: tak temat ten ponownie był poruszany w 75 rocznicę, jesienią 2013r., a w roku następnym, przy okazji obchodów 75 rocznicy wybuchu wojny na Westerplatte – Putin sugerował powiązanie września 1938 i 1939 w kontekście domniemanej „polskiej winy”. Oczywiście była to bardzo dyplomatyczna sugestia. Lecz kontrowersyjne tezy polskiego historyka Piotra Zychowicza o ewentualności polskiego sojuszu z Hitlerem, opublikowane w 2012 roku, wydają się być na tym tle cudownym podarunkiem, jeśli wręcz nie specjalnym zamówieniem dla rosyjskiej propagandy. Warto przy tym zauważyć, że te treści stanowią istotną część liberalno-konserwatywnego, „realno-politycznego” przekazu ideologicznego, którym także w dużej mierze posługuje się obecnie rosyjska propaganda. Zmierza ona do przeorientowania polskiego myślenia na zdecydowany koniunkturalizm społeczno-polityczny kosztem porzucenia trwałych wartości i ustalonych wyobrażeń Polaków o swoim narodzie i państwie. Polacy mają sami siebie postrzegać jako „takich samych łobuzów jak wszyscy inni”, zaś wartości proponowane tak przez Kościół, jak i przez etycznie zorientowanych polityków – jako niewarte przestrzegania. I spodziewać się należy, że tej jesieni, 90 lat po Monachium, rosyjska dywersja ideologiczna w tym kierunku będzie dawała mocno o sobie znać. Dowodzi to jednak także, że w polityce ciągle decydujące znaczenie posiadają trwałe wartości moralne: tak dodatnie, jak i ujemne.

ks. Karol Tomecki

 

Leave a Reply